Umc umc ^^ Hyhy! Forum ogólnotematyczne, joł ;) Zapraszamy!

Ta historia z nausznikami przyprawia mnie o napad śmiechu.
Jak sobie tak ciebie wyobrażam.



Mój brzuch!

Nie mogę!

Uhahahahahahaha

Jeśli chodzi o wpadki to czesto mi sie zdarzaja. Tyle ze nie wszystkie sa smieszne xD i w sumie nie moge sobie przypomniec.

Nie wiem czy mozna nazwac to wpadka, ale co tam...

W klasie goegraficznej przy drzwiach stoi mapa, a wiec jest maloe miejsa do przejscia. jedna osoba przejdzie, czasem dwie. Kiedys przed spr. Klasa spieszyla sie zeby wejsc do klasy i szybko sciagi poszykowac tzn. poprzyklejac gdzie trzea, mniejsza z tym. Ja ze jestem kaleczna pchajac sie miedzy wszystkimi zahaczylam mape, a mapa... Bah. Leci na wsyzstkich. Poszlam do lawki i zaczelam sie smiac. Mapa na dole sie troche podarl.a Potem facetka zapytala kto to zrobil. ja siedzialam cicho. Wkoncu ktos tam powiedzial : to Ewka !
ja : taa jasne. Ja ? uahahaha
ktos tam : nie udawaj. Przeciez wszyscy wiedza ze to ty wiec po co klamiesz

a ja uparcie przekonywalam wszystkich ze to nie ja czyli uczniow z mojej klasy i facetke. Tylko wyszlam na iodiotke bo tlumaczac to wszystko to troche mi sie pomieszalo i sama nie wiedzialam co mowie. Wyszlam na iodiotke xD

Ta pierwsza historia śmieszna, druga nie. xP

Ilanja napisał:

Skoro juz o potknięcach mowa...
Niedawno jak wchodziliśmy do kalsy na polskim, pani otworzyła drzwi, weszła do klasy, a ja nie wiem czemu zaczęłam sie przepychac do klasy. I jakimś dziwnym trafem potknęłam się o nogę koleżanki, rąbnęłam o pierwszą ławkę(aż piórnik mojego kolegi poleciał na drugi koniec klasy, gubiąc po drodze swoją zawartość), a ja jeszcze co było najgorsze miałam kluczyki od szafki w kieszeni na kolanie i jak spadłam na ziemię to mi się wbiły  w kolano. Bolało jak cholera. Ale nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Pani przestraszona krzyczy: "Dziecko, zęby byś sobie wybiła!" Klasa w ryk, ja w ryk aż się popłakałam ze śmiechu...

Albo jeszcze w tamtym roku na przerwie goniłam mojego kolegę i on chciał uciec do łazienki, tylko, ze się pomylił i wbiegł do żeńskiej. Próbował się conąć, ale ja mu przed nosem zamknęłam drzwi i nie chciała go wypuścić. Za moimi plecami stały koleżanki i się śmiały. Nagle syszę jakiś głoś "Ilonko!" a ja wypaliłam "Co?". Odwróciłam się a tam baba od polaka... Miałam przerąbane do końca roku.

macie szafki ?? Kurde ! Ale fajnie xD

Fajne historie. Ja niewiele sobie moge przypomniec...
OMG ! Wlasnie przypomnialo mi sie cos...
Ja na noc musze nakladac cos takiego jak maseczke(smierdzace), niebieskawe jakby i w ogole. Byla sobota, albo poprostu nie bylo mnie w szkole, mniejsza z tym. 'rano' sobie smacznie spalam (byla juz 11) i slysze nagle ze ktos dzwoni do drzwi ,olalam to ale nadal ktos sie dobijal (bylam sama w domu), otworzylam drzwi, a przede mnast stal sasiad (on chyba teraz 4 albo w 5 kl jest) z 'kolega' starszym (3 gimn) i spojrzlei sie na mnie i wybuchli smieszem. Zapomnialam ze mialam na sobie maseczke a na dodatek wlosy sterczaly mi we wszystkie strony. Nabijali sie ze mnie dluuugo a na dodatek powiedzieli o tym kilku osobom ;/

Ilanja napisał:

Niom mamy szafki, ale po trzy osoby w jednej... A taki syf jest w mojej... xD

Właśnie przypomniała mi się historia związana z szafkami. Było już po siódmej lekcji i ubierałam się do domu. Właściewie to cała moja klasa i jeszcze kilka innych klas. I nagle na korytarz wjechał na deskorolce taki zjeb z trzeciej gimnazjum-Maciek. (tzn. zjeb jak zjeb,ogólenie jest fajny i uwielbiam jego brata) A Maćka lubię denerwować i mu robić na złość. Wiec jak on wtedy wjechał na tej deskorolce o zatrzymał się koło mojej szafki, zapytał się czy przez chwilę jej popilnuję i ją tam zostawił i poszedł na halę. Ale postawił przed drzwiczkami, wiec musiałam popchnąć deskorolkę, żeby otworzyć. I kurcze zrobiłam zamach nogą i nie wiem dlaczego, za pierwszym razem sobie nie trafiłam xDDD kilka chłopaków zaczęło się ziać. A za drugim razem tak przyjebałam, że sie zatrzymałą na którejś z koleji otwartej szafce. Zrobił się huk, jeszcze kilka osób się jebnęło. (Ten korytarz jest wogóle ciasny, wiec jak kilka klas kończy lekcje w tym samym czasie to trzeba jeden na drugim się przebierać, nie raz oberwałam przez takie przepychanki) Ale jak ta deskorolka tak jebnęłą to wszyscy automatycznie popatrzyli się na mnie jak na idiotkę, kurcze druga gimnazjum, obie trzecie...masakra. Wyszedł Maciek też się popatrzył jak bym nigdy deskorolki nie widziała, za nim wyszła W-Fistka, wydarła się na mnie, że robię zamieszanie. W sumie nawet nie wiem czemu to było śmieszne. Ale drugi raz bym nie chciała tego przeżyć, bo wtedy myślałam, że sie pod ziemię zapadnę... No a miały być wpadki, nie koniecznie śmieszne xP

No a miały być wpadki, nie koniecznie śmieszne xP

Łot? Mam rozumieć, że są wpadki smutne? Phe. xP

Ilanja napisał:

Śmiejesz się "z mojej głupoty" czy "ogólnie", bo ostatnio wszyscy się tylko z tych dwóch rzeczy śmieją xD

ogolnie xD

Miss Mystery napisał:

Wczoraj na chemii byłam tak zachwycona doświadczeniem,że jak klasa była cicho to ja tak do mojej kumpeli:
-Jeee Magda patrz!!To zmieniło kolor!
I cała klasa na mnie i w brecht.
No i ja już sobie my slę "Jak z siebie robić głupka to na maksa"I takimi tekstami w stylu "Jee";"Patrz" waliłam i pół klasy na mnie jak na niedorownięta a ci co wiedzieli o co chodzi to się ze smiechu zwijali...

jak sie czyta to nie jest smieszne, ale jakbym przy tym byla zapewne bym sie niezle zlewala xD